Kiedy przeczytałam z moimi chłopakami wszystkie wiersze Tuwima i Brzechwy, wszystkie co najmniej po 100 razy, a niektóre z pewnością wielokrotnie częściej, zaczęłam szukać dla nich innych, wartościowych przykładów poezji dziecięcej.
I zupełnie się tego nie spodziewając znalazłam je wśród moich, wepchniętych gdzieś na górne półki, lektur z dzieciństwa. Był to zbiór wierszy Ludwika Jerzego Kerna „Nasze podwórko”.
Kiedy po wielu latach, znowu otworzyłam tę książkę rozbawił mnie napis na stronie tytułowej „XXX-lecie PRL”. Po pierwsze dlatego, że uświadomił mi ile lat minęło od czasu, kiedy sama czytałam ją jako dziecko, po drugie dlatego, że od razu pojawiło się pytanie moich dzieci: „A co to jest PRL?”.
Tomik otwiera wiersz „Laurka na trzydziestolecie”, który zawsze z niechęcią omijałam ze względu na budzący jednoznaczne skojarzenia tytuł. Jednak ostatnio postanowiłam go przeczytać i… zachwyciłam się! Kiedy zapomniałam o wielkim napisie z tytułowej strony, stwierdziłam, że to po prostu piękny, patriotyczny wiersz. Nie napuszony. Normalny. O tym, że Polska jest piękna i że warto tu żyć, pracować i być dobrym Polakiem. Ale się zrobiło podniośle…
Jest w tomiku jeszcze kilka wierszy o podobnym charakterze m.in. tytułowe „Nasze podwórko”, niektóre trącą nieco patriotyzmem-socjalistycznym, ale i tak uważam, że warto przeczytać je naszym dzieciakom. Nie mają one tych samych skojarzeń co my, ich ponad trzydziestoletni rodzice, a w dzisiejszych czasach, kiedy niełatwo uczyć patriotyzmu, wiersze L.J. Kerna mogą okazać się nieocenioną pomocą.
Moje dzieci pokochały Ludwika Jerzego Kerna przede wszystkim za takie wiersze jak „Czterej pancerni”, „Krowa autostradowa” czy „Ballada o zapasowym kole”. To niezwykle inteligentne, zabawne opowiastki, napisane lekkim piórem. Wiersze traktują o rzeczach codziennych, zwykłych. Ludwikowi Jerzemu Kernowi nie brakuje wnikliwości w obserwacji świata i umiejętności przetłumaczenia go na język poezji dziecięcej, którą znamy z poezji Brzechwy i Tuwima. Ale nie będę pisać o wierszach, po prostu zacytuję mój ulubiony utwór z tomiku „Nasze podwórko”.
Czterej pancerni
Czterej pancerni z naszego podwórka,
To sympatyczna ogromnie czwórka
Która się składa z Grzesia,
Wiesia,
Ireneusza
I Jurka.
Do tego jeszcze dochodzi pies
Lecz ten codziennie inny jest.
Psów bowiem dużo jest w naszym bloku,
Miś,
Funia,
Aza,
Dżok
I Sokół.
Ogonem wszystkie machają z szykiem
I wszystkie chcą być – Szarikiem.
Taką ten Szarik ma wielką sławę,
Że chcą Szarikiem być suczki nawet,
Podobno jest to wielka radość,
Sprawiedliwości więc czyniąc zadość,
Żeby nie krzywdzić żadnego psa,
Co dzień kto inny tę rolę gra.
Który pies właśnie gra Szarika
Poznać dość łatwo
To ten, co fika.
Za garażami,
Z boku troszeczkę,
Mają ci czterej pancerni – beczkę.
Żelazną beczkę,
Świat ułudy,
Bo czują się w niej jak w czołgu „Rudym”.
To nic, że nikt się nią nie zachwyca,
Że nie spoczywa na gąsienicach,
Że nie jest sprawna jak należy,
Ze nie ma działa
Ani wieży,
Że ją powleka rdza i sadza –
Im to zupełnie nie przeszkadza.
Stają na zbiórce,
Równo,
Pod sznurek,
Grześ,
Ireneusz,
Wiesiek
I Jurek.
Pełnią w swym „czołgu” dyżur poczwórny,
A razem z nimi pies dyżurny.
Czasem z daleka,
Z podwórek obcych,
Przyjdą pod beczkę obcy chłopcy.
Dla nich ta beczka to nic świętego,
Więc podśmiewają się z „Rudego”
Wołając, że aż boli w uszach:
„Co to za czołg, co się nie rusza!”
Wtedy do akcji
Z beczkowej czerni
Wyrusza pies
I czterej pancerni.
„Nie ma się czego śmiać, koteczki,
Z naszego czołgu,
To znaczy z beczki.
Prawda, że trochę jest za mała,
Brak jej gąsienic,
Wieży
I działa,
Lecz czy nie przyszło wam do głowy,
Że to jest tylko czołg pokojowy
Typu podwórkowego?”
I zamiast strzałów padają żarty,
I atak z miejsca jest odparty.
Zwłaszcza że pies,
Jakby się śmiał,
Szczerząc zęby, dorzuca:
„Hau! Hau!”
Ucieszyłam się, kiedy mój trzecioklasista miał wybrać swój ulubiony wiersz i bez namysłu wskazał właśnie ten utwór Ludwika Jerzego Kerna. A potem ucieszyłam się po raz drugi, kiedy w jego w podręczniku znalazłam poezję autora.
Kochani rodzice, kiedy będziecie szukać dla Waszych dzieci poezji, która spodoba się i wam, i im koniecznie sięgnijcie po wiersze Ludwika Jerzego Kerna. Mimo, że powstawały w innej epoce, zupełnie się nie postarzały.
Nasze podwórko
Autor: Ludwik Jerzy Kern
Ilustracje: Józef Wilkoń
Eydawnictwo: Nasza Księgarnia 1975.
I ja poproszę Krowę autostradową…
PolubieniePolubienie
Witam, potrzebuję wiersza krowa autostradowa, czy mogę liczyć na waszą pomoc, dziękuję.
PolubieniePolubienie
Przepraszam, ale nie mogę znaleźć. Jeszcze poszukam, bo powinna być i dam znać. Za dużo tych książek w domu. Mamy na półkach ok. 1700 egzemplarzy…
PolubieniePolubienie
Witam, potrzebuję wiersza krowa autostradowa, czy mogę liczyć na waszą pomoc, dziękuję i pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Nie mogę nigdzie znaleźć wiersza Krowa autostradowa.Jest szansa, aby przesłała mi go Pani na maila? Byłabym bardzo wdzięczna. Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
Wiersz Kerna, którego dotąd nie było, już jest!
PolubieniePolubienie