Całkiem nie wiem, od czego tu zacząć,
Wszystko w bajce dziś jakoś nie tak:
Najpierw książę z dziewczyną uciekają z pałacu,
Szybko gnają na koniu, tylko jadą… wspak.
(Jazda tyłem? Tak bywa czasami, ale czemu do góry nogami?)
Potem dziwy się dzieją prawdziwe, książę z nogi zdejmuje jej but,
I wychodzi.
Ale czemu on idzie na głowie? To musi być jakiś cud!
A historia się gmatwa i gmatwa,
Coś ta bajka jest raczej niełatwa!
Teraz bucik na stopniach pałacu pobłyskuje lekko srebrnym pyłem,
A dziewczyna bez buta pod górę gramoli się tyłem.
Potem bal, to normalne, w bajkach takie zdarzają się rzeczy,
Ale powóz i konie zmieniające się w myszy,
To dość dziwne, nikt nie zaprzeczy.
Najdziwniejsze na końcu:
Gdzie jest „żyli razem długo i szczęśliwie”?
Zamiast tego dziewczyna płacząc łuska fasolę.
Coraz bardziej tej bajce się dziwię.
I tak myślę, że jednak zwykłe bajki wolę,
Chociaż można sobie dla odmiany, taką bajkę przeczytać czasami…
„Mamo, powiedz dlaczego dziś oglądasz „Kopciuszka” od tyłu i do góry nogami?”
Listopad 2012