Mama pisze: Zaklinanie wiosny

Cztery rowery znieś dziś ze strychu,
Nasiona astrów połóż w koszyku,
Ropy dwa kubki wlej do kosiarki,
a potem dodaj smaru dwie miarki.
Łopatę ustaw koło rabatki,
W ziemię wbij z siłą parasol w kwiatki
Teraz stań dumnie, czapkę zdziej z głowy
Kurtkę odepnij też do połowy
(wiatr trochę smaga, śnieg prószy z lekka,
Wszak zaklinanie praca nie lekka…)

Krzyknij:
(choć sąsiad ukradkiem zerka
Myśląc, że gnębi cię troska wielka)
„Żaby zielone, budźcie się wreszcie
Niech w końcu wiosna nastanie w mieście!”
(i na wsi, i w ogóle wszędzie)
I jak tam, przyszła? Nie ma?

Za chwilę będzie!

Wierszyk został nagrodzony w konkursie „Ryms‚a” 🙂

3 myśli w temacie “Mama pisze: Zaklinanie wiosny”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s