
Cztery rowery znieś dziś ze strychu,
Nasiona astrów połóż w koszyku,
Ropy dwa kubki wlej do kosiarki,
a potem dodaj smaru dwie miarki.
Łopatę ustaw koło rabatki,
W ziemię wbij z siłą parasol w kwiatki
Teraz stań dumnie, czapkę zdziej z głowy
Kurtkę odepnij też do połowy
(wiatr trochę smaga, śnieg prószy z lekka,
Wszak zaklinanie praca nie lekka…)
Krzyknij:
(choć sąsiad ukradkiem zerka
Myśląc, że gnębi cię troska wielka)
„Żaby zielone, budźcie się wreszcie
Niech w końcu wiosna nastanie w mieście!”
(i na wsi, i w ogóle wszędzie)
I jak tam, przyszła? Nie ma?
Za chwilę będzie!
Wierszyk został nagrodzony w konkursie „Ryms‚a” 🙂
Brawo Gosia! Jak wydasz tomik, to ja chcę być recenzentem.
PolubieniePolubienie
Tomik? A marzenia się spełniają? 🙂
PolubieniePolubienie
Jasne, że się spełniają!
PolubieniePolubienie