Powiedzcie mi, bo do końca tego nie pojmuję. Było tak: spore stoisko wypełnione książkami Wydawnictw EneDueRabe i Zakamarki. Stajemy, oglądamy, podziwiamy. Tyyyle, książek i wszystkie piękne. Którą wybrać? Pytam mojej trzylatki: „Kochanie, wybierz sobie książeczkę. Może ta?” Podsuwam coś, co wydaje mi się intresujące. „Mamo, ale ja chcę to” – moja córcia wskazuje „Różowe życie” Amandy Eriksson. A przecież książka wcale nie leży na samym wierzchu… W każdym razie ja nie zauważyłam, a ona wiedziała od razu, że to książka dla niej i… o niej.
Pisałam już kiedyś tutaj, że jakiś czas temu pozbyłam się złudzeń: różowy to bezsprzecznie, bezwzględnie, bezapelacyjnie (i jeszcze kilka „bez”) ulubiony kolor mojej córci. Jest jeszcze fioletowy, ale jak wyjaśnił mi znajomy ojciec dwóch latorośli płci żeńskiej: „Fioletowy to tylko inny rodzaj różowego.”
„Różowe życie” jest właśnie o tym – o miłości do koloru różowego. Różowy jest piękny, to po pierwsze, ale jak przekonuje nas główna bohaterka książeczki istotne jest także to, że różowy to kolor księżniczek. A księżniczką może być w zasadzie każda dziewczynka, wystarczy, że zgromadzi wokół siebie wystarczająco dużo różowych akcesoriów. Najlepiej oczywiście posiadać różowy samochód, ale jeśli nie da się tak od razu spełnić tego marzenia, to musi wystarczyć kilka różowych ubrań i parę różowych drobiazgów w pokoju.
Ale „Różowe życie” jest o czymś jeszcze. To opowieść o super-dziadku. Podczas gdy mama nie ma czasu i nie rozumie potrzeby posiadania różowej bluzki czy spódnicy, dziadek bez chwili wahania spieszy wnusi z pomocą. Pomaga jej zrealizować Różowy Projekt. My mamy takiego dziadka, a Wy?
„Różowe życie” czytamy bez przerwy (i znowu pojawia się „bez”). Pewnie dlatego, że moja mała księżniczka odnalazła w tej książeczce samą siebie. A ja po lekturze solennie postanowiłam, że nigdy nie będę już jak mama z książki, która nie kupuje dziecku różowych ubrań, bo sama nie lubi tego koloru. Postanowiłam, że pozwolę mojej córci być księżniczką. Przecież wiem, że niedługo hierarchia ulubionych kolorów ulegnie drastycznemu przetasowaniu.
Jeszcze taki jeden mały drobiazg związany z książką. Jako zakładka w książeczce na stałe zagościła… kartonowa księżniczka. Jakżeby inaczej.
Różowe życie
Tekst i ilustracje: Amanda Eriksson
Tłumaczenie: Hanna Dymel-Trzebiatowska
Wydawnictwo EneDueRabe 2011