The Lonely Matador: komiks złożony w hołdzie

„The Lonely Matador” to nie jest zwyczajny komiks. Takiego komiksu jeszcze nikt z mojej czytającej gromady nie trzymał jeszcze w rękach. To komiks kolekcjonerski, majstersztyk wydawniczy. To także komiks trudny. Za trudny dla mojego jedenastolatka. To komiks zmuszający do zadumy nad ludzkim losem i sensem życia. Tak, aż tak! Rzecz dla komiksowych koneserów.

Na okładce tego niezwykłego wydawnictwa czytamy, że powstało ono w hołdzie najwybitniejszemu matadorowi wszechczasów Juan Belmonte García. Największe sukcesy osiągał on w okresie międzywojennym, kiedy to wspiął się na wyżyny swoich umiejętności. Belmonte miał zniekształcone nogi i był nieśmiały, zdołał jednak pokonać swoje słabości i osiągnąć niewiarygodny wręcz kunszt w walce z bykami na arenie. Nie było już po nim podobnego matadora.

Belmonte przeżył niezwykle burzliwe życie, które zakończyło się samobójstwem. Kiedy lekarz orzekł, że niemal 70-letni już mężczyzna osłabiony licznymi urazami, hektolitrami wypitego wina, cygarami i licznymi romansami musi zacząć wieść spokojne życie, ten wybrał śmierć.

„The Lonely Matador” jest historią opowiedzianą w duchu „co by było gdyby”. Na kartach komiksu wyrysowane jest to, jak wyglądałaby codzienność Juana Belmonte, gdyby nie posunął się on do odebrania sobie życia.

Jak by wyglądała? Zwyczajnie. Kupowałby mięso, oglądałby ulotki, ćwiczyłby na siłowni i… żył wspomnieniami.

Wspólnie z moimi synami obejrzeliśmy komiks i porozmawialiśmy o corridzie. Narodowy skarb Hiszpanów nam jest kulturowo obcy. Trudno było chłopakom pojąć sens walki z bukiem przy użyciu czerwonej płachty i ostrych dzid. Nie dostrzegli gracji ruchów, nie docenili kunsztu matadora. To jakby nie nasza bajka.

Komiks obejrzeli z wielką uwagą. Bo to jakby komiks „interaktywny”, z licznymi niespodziankami, plakatami, kopertami z zawartością, kliszami filmu… Spodobały się im rysunki (rzeczywiście genialne), ale na koniec zapytali: „Mamo, ale o czym to jest? O tym, że cały dzień kupuje mięso, albo ćwiczy na siłowni?” A ja pomyślałam: „Jak to dobrze, że moje chłopaki nie zastanawiają się jeszcze nad sensem egzystencji… Ufff!”

The Lonely Matador
Autor: Jay Wright
Centrala – mądre komiksy, 2012

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s