Wszyscy jesteśmy „Dzicy”

Niech nikt nie ośmieli się powiedzieć: „To tylko komiks”. To aż komiks! „Dzicy” czeskiej autorki Lucie Lomovej zaskoczył i moje dzieci, i mnie. Komiks, który czyta się jak poważne dzieło. W sumie z jakiego powodu komiks takim właśnie poważnym dziełem być nie może? „Dzicy” to historia ciekawa, świetnie opowiedziana, doskonale zilustrowana, a przede wszystkim prawdziwa. Historia, która po raz kolejny dowodzi, że życie pisze najciekawsze scenariusze.

Lucie Lomová wzięła na warsztat prawdziwą historię, której głównymi bohaterami są młody czeski botanik Alberto Vojtěch Frič i Indianin z Paragwaju – Czerwiusz. Wszystko dzieje się na początku zeszłego wieku, w 1908 roku. Dawno temu, a jednak mam nieodparte wrażenie, że podobna historia mogłaby wydarzyć się i dziś. Więcej – podobne historie dzieją się obok nas, bo mimo postępującej globalizacji ciągle żyjemy w pewnych zamkniętych enklawach i rzadko próbujemy zrozumieć innych ludzi.

Plemię Czerwiusza nęka nieznana choroba. Umierają dorośli i dzieci. Indianie czują się bezradni. Młody czeski naukowiec postanawia pomóc indiańskiemu ludowi, którego członków szanuje, w których obronie staje i którym niesie pomoc. Czech zabiera ze sobą do Europy, jednego z członków plemienia – Czerwiusza. Na Starym Kontynencie mają szukać rozwiązania zagadki zarazy dziesiątkującej Indian.

Frič spodziewa się, że będzie to niełatwa wyprawa, nie wie jednak ile perypetii przeżyje i ilu nieprzyjemnym sytuacjom przyjdzie mu stawić czoła. Ilu kłopotów przysporzy mu Czerwiusz, ale także jakim oddanych przyjacielem się okaże.

Można „Dzikich” czytać jako opowieść o perypetiach dziukusa w cywilizowanym świecie. Można śmiać się z jego dzikich śpiewów i szamańskich tańców na ulicach Pragi. Można też czytać książkę jako opowieść o niezwykłej odwadze Friča, o tym jak trudno jest walczyć ze schematami i myśleniem narzuconym przez możnych tego świata. Można w końcu czytać ją, jako opowieść o inności, o tym jak trudno nam ludziom ją zaakceptować.

Dla mnie najciekawszy wniosek płynący z historii z odkurzonej przez Lucie Lomovą jest taki, że w sumie wszyscy ludzie na całym świecie są do siebie podobni – trudno im zrozumieć odmienne kultury, inne spojrzenie na świat. I tak jak Czerwiusz uznawany był w Pradze za dzikusa, tak po powrocie do swoich nie znalazł u nich zrozumienia, jako Indianin „cywilizowany”.

Moi chłopcy po lekturze komiksu z zainteresowaniem przeczytali „Posłowie” i obejrzeli zamieszczone w nim archiwalne zdjęcia odzianego w pióra Indianina, zadziornie zerkającego w obiektyw Friča i w końcu Friča sędziwego staruszka. Tak, takie rzeczy dzieją się naprawdę. Dobrze, że są ludzie, którzy nie pozwalają niezwykłym historiom jak ta o Czerwiuszu i jego czeskim przyjacielu, odejść w zapomnienie…

Dzicy
Autor: Lucie Lomová
Centrala – Central Europe Comic Art., 2012

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s