Ile razy pod rząd można policzyć do pięciu? A chwilę później do sześciu, siedmiu, ośmiu… Uwierzcie mi, wiele, bardzo wiele razy. Szczególnie kiedy liczy się małpki, banany, samochody, czy palmy w cudownej książeczce „Mam oko na liczby”.
Liczymy tak sobie i liczymy. Tu skarpety, tam wieloryby, ówdzie grzyby. Od czasu do czasu uda nam się rozpoznać bohatera z innej książeczki duetu Mizielińskich. „O a ta małpka przeprowadziła się tutaj z tej dużej książki!” – rezolutnie zauważyła moja czterolatka. I wracamy do liczenia.
Pomysł jest genialnie prosty. Na każdej z dziesięciu „rozkładówek” odszukać trzeba wszystkie przedmioty czy stworki, które występują w pojedynkę, parami, we trójkę i tak do 10. Im dalej, tym tłoczniej robi się na ilustracjach, a liczenie trwa coraz dłużej, ale się nie poddajemy!
Dodatkową atrakcją jest snucie opowieści, o tym co dzieje się na obrazkach, a dzieje się naprawdę sporo. Każdy odnajdzie tu swoją, wyjątkową historię. To jak, zaczynamy od nowa? Tak! Jedna góra, jedna łódka…
Mam oko na liczby
Ilustracje: Aleksandra Mizielińska i Daniel Mizieliński
Wydawnictwo Dwie Siostry, 2012