Są takie książki dla dzieci, które koniecznie powinni przeczytać dorośli. Jedną z nich jest „Momo” Michaela Ende – niezwykła opowieść o złodziejach czasu i małej dziewczynce, która jako jedyna oparła się porażającej sile tajemniczych szarych panów. Mój dwunastolatek określił „Momo” mianem „zaskakująca” i z pełnym przekonaniem podsunął mi do czytania. Ja nazwę ją „pouczającą” i śmiem stwierdzić, że to co dla nastolatka jest w „Momo” zadziwiającą opowieścią z pogranicza fantasy, dla dorosłego jest historią z życia wziętą i ważnym ostrzeżeniem.
Moja pierwsza myśl, kiedy wzięłam „Momo” do ręki – uwielbiam książki w twardej oprawie z tasiemkowymi zakładkami. „Momo” taka właśnie jest. Choć niewielkich gabarytów ma w sobie coś z wielkiej literatury. Wielkiej chociaż przecież „dziecięcej”.
Główna bohaterka, mała dziewczynka przychodzi nie wiadomo skąd i zamieszkuje w ruinach amfiteatru na obrzeżach dużego miasta. Szybko zaskarbia sobie sympatię okolicznych mieszkańców, którzy choć sami mają niewiele, dzielą się z Momo czym tylko mogą. Czym ta bosa mała istota odziana w za dużą marynarkę podbija ich serca? Potrafi ich słuchać! Ma dla nich czas. Nigdzie nie pędzi. Nidzie się nie spieszy. Czas, który daje ludziom leczy niejedną ranę i pomaga załagodzić nawet największy konflikt.
Tymczasem miasto powoli zaczyna toczyć straszliwa choroba. Wszechobecni, choć doskonale maskujący się szarzy panowie namawiają ludzi do oszczędzania czasu. Na czym polega owo oszczędzanie? Na ograniczeniu sąsiedzkich odwiedzin, na pracy dzień i noc. Po co marnować czas na spokojny rodzinny posiłek, jeśli można zjeść coś naprędce w barze szybkiej obsługi? Przekonują. Mieszkańcy miasta z niesamowitą wręcz łatwością dają się im omotać i nagle okazuje się, że na nic nie mają już czasu. Oszczędzają go, a ich oszczędnościami opiekują się szarzy panowie.
Dawni przyjaciele powoli zaczynają opuszczać Momo, choć ona sama skutecznie broni się przed niszczycielską siłą szarych panów. Nawet więcej, jej szczerość i otwartość sprawia, że jeden z przedstawicieli szarej armii wyjawia Momo największą tajemnicę. Zdradza, że szarzy panowie żywią się czasem innych ludzi. Ta wiedza zdobyta przez Momo zamienia małą dziewczynkę we wroga numer jeden szarej armii.
Nie zdradzę oczywiście całej fabuły tej niezwykłej historii. Na Momo czeka bowiem cała moc niezwykłych przygód, nie mało rozczarowań, wiele smutku, ale i sporo przyjemności i radości. To, co w książce jest najbardziej niezwykłe to sposób w jaki opowiada nam ona o czasie. My dorośli przecież cały czas mamy z nim problem. Momo pokazuje nam, że „im wolniej, tym szybciej”, że rozmowa z przyjacielem, wspólne rodzinne czytanie, długi spacer, a nawet wspólne pomilczenie jest prawdziwie cenne.
A szarzy panowie z Kasy Oszczędności Czasu? Warto się zastanowić, czy któryś z nich nie namówił nas na podpisanie umowy i nie żywi się naszym kosztem.
Momo
Tekst i ilustracje: Michael Ende
Tłumaczenie: Ryszard Wojnakowski
Znak Emotikon Kraków 2014