Znacie to: rodzi się wasze pierwsze dziecko i chcecie mu nieba przychylić. Potem przychodzi pierwsze Boże Narodzenie twojego pierwszego dziecka i chcesz, żeby pod choinką czekało na nią lub na niego coś zupełnie wyjątkowego. Jedni kupują gadającą lalę, inni zdalnie sterowany samochód. Ja zadbałam o to by mój pierworodny pod choinką znalazł książkę „Brzechwa dzieciom” z ilustracjami Jana Marcina Szancera. I choć inni pukali się w głowę, pytając po co miesięcznemu dziecku taka książka, ja wiedziałam, że to moja dobra wróżba. I co? Wróżba się spełniła. Mój synuś kocha książki.
„Brzechwa dzieciom” w pięknym wydaniu Oficyny Wydawniczej G&P, w sztywnej oprawie – najcenniejszy i najpiękniej zilustrowany znany mi zbiór wierszy Brzechwy. Tę książkę znam z mojego dzieciństwa, choć mój stary egzemplarz gdzieś się zapodział.
Cała moja trójka nie raz trzymała ją w swoich rękach i razem z mamą, albo tatą przemierzała wypełnione wierszami strony. Inne, wydawane współcześnie zbiory z wierszami Jana Brzechwy bywają do granic możliwości wypełnione kolorowymi obrazkami (wcale nie ilustracjami). Aż głowa boli. Tutaj mamy dyskretne obrazy Jana Marcina Szancera. Nasze ulubione to te z „Lisa Witalisa”.
O wierszach Brzechwy pisać nie muszę, o ilustracjach Szancera też nie. Dlatego napiszę tylko, że taką książkę spokojnie podarować można nawet noworodkowi. Z pewnością jak dorośnie, nie raz z radością po nią sięgnie.
Brzechwa dzieciom
Ilustracje: Jan Marcin Szancer
Oficyny Wydawniczej G&P, 2000