Niezależnie od tego, co napiszę dzisiaj na temat najnowszej opowieści Papcia Chmeila, fani Tytusa Romka i Atomka z pewnością nie mają wątpliwości, że pozycję ową nabyć należy czym prędzej. A juści! Hola do przybytków handlujących księgami wszelakimi. Chwytajcie, za słusznych rozmiarów wolumin. Dzieło pełne pięknych opowieści i kolorowych rysunków, chwałę szympansa głoszące – „Tytus, Romek i Atomek, jako rycerze Bolesława Krzywoustego”.
Sympatyczna trójka bohaterów, Tomek Romek i Atomek była już wszędzie i podróżowała rozmaitymi środkami transportu. Tym razem Papcio Chmiel przyodziewa ich w godną szatę i na konia do wojaczki gotowego sadza, by Bolesława Krzywoustego wspierali w jego trudnym boju o ojczyznę naszą najmilszą. To komiks historyczny w wersji albumowej. Dzieło prawdziwie imponujące.
„Tytus, Romek i Atomek, jako rycerze Bolesława Krzywoustego” to pozycja nie tylko dla kolekcjonerów. Książka zainteresuje każdego młodego miłośnika historii. Z kolei opornego czytelnika może skłonić do lektury – w końcu całe pokolenia nauczyły się „na Tutusie” składać litery!
Moi młodzi znawcy tytusowej klasyki byli wręcz zszokowani ile informacji na temat początków państwa polskiego zawarł Papcio Chmiel w swojej opowieści. Momentami uskarżali się, że nieco trudno im się ją czyta. Autor sięgnął bowiem po staropolską melodię języka – nie zawsze jest ona wystarczająco jasna dla młodzieży ery smartfonów.
Ale bardzo dobrze! Niechaj ocierają się mowę naszą przecudną, a raźniej im być powinno, bo małpa człekokształtna towarzyszy im w potyczkach (nie tylko językowych).
Tytus, Romek i Atomek jako rycerze Bolesława Krzywoustego z wyobraźni Papcia Chmiela narysowani
Tekst i ilustracje: Henryk Jerzy Chmielewski
Pruszyński Media, 2014