Najmłodsza ma 5 lat. Powoli acz systematycznie wkraczamy w świat literek samodzielnie pisanych – w rozmaitych, nie raz zaskakujących konfiguracjach i samodzielnie czytanych. Ale przecież literki w różnych książkach wyglądają tak różnie. Jedne mają zawijasy, inne są chude, jeszcze inne kanciaste. Trudny ten literkowy świat. W pomysłowej książeczce pod zaskakującym tytułem „Ptakty” Paweł Mildner zaprasza nas na podwójcie ciekawą wycieczkę: wędrujemy przez świat literek i przez gąszcz polskich miejscowości. A czemu „Ptakty”? Ponieważ naszymi przewodnikami i informatorami są ptaki.
„Ptakty” to zbiór relacji z rozmaitych miejscowości rozsianych po całej Polsce. Jednak nie przeczytamy tu o tym co słychać w polityce, o wojnach, zbrodniach czy kryzysie. Takie wiadomości bombardują nasze dzieciaki w codziennym świecie. W „Ptaktach” dowiemy się o tym, że w Koluszkach „dwa koty drą koty o kłębek wełny”, a w Nowym Sączu kurczak Wacław nie śpi, ponieważ bez reszty pochłonęła go lektura książki.
Znalazło się miejsce i na nasz rodzinny Gdańsk, który reprezentuje oczywiście siódmą literę alfabetu. W Gdańsku Gustaw dokarmia w klatce lwa. Tak jakby autor przewidział, gdańskie lwie zamieszanie sprzed zaledwie miesiąca…
Tekst każdej wiadomości okrasza ciekawa ilustracja. Dopiero połączenie obydwu elementów pozwala wyłowić cały komizm ptasich wiadomości. Humor „Ptaktów” jest nowiem bardzo „nie wprost” i opiera się o zabawy słowno-obrazkowe. Warto poświęcić trochę czasu i wyjaśnić młodszym czytelnikom ewentualne niejasności. Jestem pewna, że jeśli wspólnie z rodzicami odszyfrują ich zakodowaną treść lepiej zapamiętają literki.
Z kolei Ci którzy są za pan brat z alfabetem, mogą sięgnąć po mapę i odnaleźć na niej takie miejscowości jak Halinów, Rawicz czy Mielno. Jest też na końcu książki mapa, na której wskazać można własną miejscowość.
Samo Wydawnictwo określa książkę mianem „osobliwego elementarza”. Podpisuję się pod tym określeniem obiema rękami.
„Ptakty”
Teks i ilustracje: Paweł Mildner
Wydawnictwo Ładne Halo, 2014
Mamaczyta 