„Sceny z życia smoków” są nieźle zakręcone. Nie umiem tego nazwać inaczej, dlatego używam mało literackiego określenia. Jak jednak opisać książkę, w której jednymi z głównych bohaterów są: smok, który gra na saksofonie (Uwaga! W saksofonie mieszka pies), żaba marząca o sukience i krokodyl, który dla niej tę sukienkę szyje. Prawdziwie niecodzienny zestaw.
„Sceny z życia smoków” balansują na granicy absurdu. Zarówno pod względem literackim, jak i w sferze wizualnej. Ilustracje są bardzo kolorowe i mocno przerysowane. W naszym przypadku to właśnie one okazały się głównym motorem napędowym do lektury.
Najmłodsza parła do przodu jak szalona, żeby dotrzeć do ilustracji z zabawnym bobasem. A kiedy w końcu byliśmy „na bobasie” okazało się, że odziany w pieluchę człowiek był jednym osobnikiem, który nie przestraszył się wędrujących po świecie sympatycznych smoków.
Wyczytałam w internecie, że „Sceny z życia smoków” to książka kultowa. Wydana po raz pierwszy w 1987, została przeniesiona na ekran (moje dzieci potwierdzają, że widziały animowaną bajkę), a także czytana w kultowym programie 5-10-15. Dla naszej rodzinki okazała się doskonałą, zabawną lekturą na zimowo-jesienne wieczory.
Sceny z życia smoków
Autor: Beata Krupska
Ilustracje: Zbigniew Larwa
Wydawnictwo: Prószyński Media, 2014
Mamaczyta 