„Duszki w kąpieli” to druga gra z serii o duszkach. Pierwszej części nie znamy, ale to wcale nie przeszkadzało nam świetnie bawić się z nowo poznanymi bohaterami. Wbrew nazwie, duszek jest tylko jeden (biały), do tego żaba (zielona), wanna (szara), szczotka (niebieska) i ręcznik (czerwony). Kolory pojawiają się w nawiasach nie bez przyczyny, mają one w grze kluczowe znaczenie. „Duszki w kąpieli” to zabawa dla tych, którzy lubią sprawdzić swój refleks i trochę się podczas rozgrywki poprzekrzykiwać. Emocje potrafią bowiem sięgnąć tutaj zenitu.
Ważna uwaga. Duszki wyglądają na grę prostą, nie nadają się jednak dla najmłodszych. Moja pięciolatka grając ze mną w duecie, za każdym razem rozpacza, że ona sama nie zdobyła żadnej karty. Jedynym pocieszeniem jest to, że razem udaje nam się co nieco zgromadzić.
To naprawdę jest trudne. „Duszki w kąpieli” wymagają od graczy nie tylko niezwykłej czujności, ale też umiejętności szybkiej zmiany schematów myślowych.
Na środku stołu kładziemy wszystkie wymienione powyżej przedmioty, gracze w trakcie swojej kolejki wykładją kartę i wtedy wszyscy rzucają się na zebrane na stole akcesoria. Wygrywa ten, kto pierwszy wybierze odpowiedni przedmiot. Sęk w tym, że jeśli przedmiot widnieje na karcie (i jest we właściwym kolorze) to trzeba wskazać ten właśnie przedmiot; jeśli natomiast przedmiotu w danym kolorze na karcie nie ma – trzeba wybrać przedmiot, który na karcie nie występuje, ale tylko wówczas gdy jest on w kolorze, który również nie występuje. Uff! Brzmi bardzo skomplikowanie prawda? W miarę praktyki dochodzi się do perfekcji. Średni już ową osiągnął i na razie musi zostać odsunięty od rozgrywek. Jakoś tak się składa, że to właśnie on zgarnia najwięcej kart.
Duszki w kąpieli
Egmont