Co to za książka! Można ją czytać od początku do końca, od środka do początku, od prawej do lewej i od góry do dołu. My zaczęliśmy od „Boboka” Natalii Usenko i od razu zrobił nam się śmiesznie, mimo że z Boboka straszny złośnik. Potem przyszła pora na kilka opowiadań z „Wielkiego czytania”, a na koniec jeden odcinek z „Pamiętnika jednego Świerszczyka”. Ale to tylko i wyłącznie koniec na dzisiejszy wieczór. Jutro czeka nas kolejna dawka czytelniczych przygód z książką „Świerszczyk. Wielka księga”.

Trudno to uwierzyć, ale „Świerszczyk” jest z dzieciakami od 70 lat! Czyli pierwsze dzieciaki, które sięgały po tę sympatyczną gazetkę są już babciami i dziadkami. Musicie przyznać, że to prawdziwy fenomen.
A do tego dzisiejszy „Świerszczyk” jest żywotny, jak chyba nigdy dotąd. Na jego łamach publikują wybitni autorzy i ilustratorzy dziecięcy. „Świerszczyk. Wielka księga” to zbiór najpopularniejszych tekstów opublikowanych na łamach czasopisma. Koniecznie powinni sięgnąć po niego Ci, którzy Świerszczyka nie znają (Ci którzy znają i bez mojej namowy z pewnością sięgną).
Świerszczyk. Wielka księga
Wydawnictwo Egmont 2015