Pamiętacie rosyjskiej bajki filmowe? My do dziś czytamy książeczki z tej serii. Teraz wpadła nam w ręce współczesna wersja bajki filmowej, a raczej filmowo-internetowej, bo jest film i cała wirtualna otoczka. „Masza i Niedźwiedź” ma swój niewątpliwy urok, choć to z pewnością nie to samo co „Lisica i Zając”, czy „Wilk i Zając”. Cieszy mnie jednak to, że bajka ze „słowiańską” nutką podbiła cały świat.
Masza (w oryginale Masha), jest cudowna. Nieokiełznana, szalona z głową pełną pomysłów. Po prostu mała dziewczynka; znamy takich wiele. Masza jednak ma niezwykłego przyjaciela – Niedźwiedzia. Misiek jest charakterologicznym przeciwieństwem dziewczynki. Najbardziej na świecie kocha święty spokój. Takich też znamy wielu.
Ale Misiek, ma też nieprzebrane pokłady cierpliwości dla niesfornej Maszy i pomaga jej wyratować się z niejednej opresji.
Historyjki o Maszy i Niedźwiedziu mają swój urok. Mnie rozczarowują jednak ilustracje, które są po prostu zdjęciami z filmu. Mimo wszystko wybieramy z Najmłodszą czytanie książek o Maszy, niż oglądanie o niej filmów.
Masza i Niedźwiedź. Nie budzić do wiosny
Wydawnictwo Egmont,2015