Cóż to za rarytas! Już na okładce szukamy z Najmłodszą, gdzie też pochowały się małe króliczki. O! Jeden jest pod stołem. Wystają mu uszy. A jeden siedzi na króliczym kibelku i czyta książkę. Kochamy książki obrazkowe. „Dzień dobry, poczta!” nie jest taka „zupełnie” obrazkowa. Jest też tekst, choć większość historii kryje się w obrazkach. Cudownych obrazkach, które można oglądać po stokroć, zawsze od nowa.
W „Dzień dobry, poczta!” wraz z Panem Listomyszą (czyli myszką – listonoszem) spędzamy cały dzień pracy. Roznoszenie listów to nie lada wyzwanie. Do ptaków trzeba wspiąć się wysoko na drzewo. Żeby dotrzeć do ośmiornicy, trzeba zanurkować. A jak zanieść list do Yeti? I z tym Pan Listomysz nie ma problemów.
Trzeba jeszcze odwiedzić nietoperze (ciii…) i skunksy (feee…). Prawdziwie ciężki dzień pracy. Jakże miło obserwuje się pracę sympatycznej myszki. My czytelnicy widzimy więcej niż on. Zaglądamy do norki kreta i domu nietoperzy. Wszystko w tej książce jest ładne i… dobre.
Zaglądamy do niech chętnie, bo zawsze wywołuje uśmiech na naszych twarzach.
Dzień dobry, poczta!
Autor: Mariane Dubuc
Wydawnictwo Entliczek, 2016