Za oknem szczypie mróz i sypie śnieg, a nam przytrafiło się przeziębienie. Jak to dobrze, że w zanadrzu czekała trójwymiarowa kolorowanka! Najmłodsza rozłożyła warsztat pracy i zabrała się do kolorowania. Trzeba było się spieszyć. Nie da się przecież zbyt długo wytrzymać w oczekiwaniu na złożenie tego cuda. Praca nie poszła na marne – wyszła nam cudowna, pachnąca ciasteczkami kamieniczka. I przeziębienie jakby zelżało.
Kolorowanie to dla Najmłodszej zawsze wielka frajda. Kolorowanie w wersji XXL, a do tego jeszcze kolorowanie kawałku kartonu, który szybko i sprawnie zamienić można w efektowny domek. Frajda nie do opisania.
Naprawdę byłam pod wielkim wrażeniem, z jaką pasją i dokładnością moja przeziębiona drugoklasistka zabrała się do pracy. Ale jaki efekt!
Zobaczcie sami.
Kolorowanka XXL
Monumi
Prawie zeszłam na zawał, jak zobaczyłam, jakie cudo Twoja utworzyła – bo u mnie to totalny misz-masz… Ale do II klasy to jej jeszcze parę lat brakuje, może się ogarnie. Potwierdzam, domki są super. Co powstawiała Twoja córa do środka? Zrobiłyście jakieś mebelki?
PolubieniePolubienie