Prawie doskonała. Matka, pisarka… morderczyni?

Zabraliśmy się rodzinnie do układania puzzli. I to nie byle jakich, 1500 elementów. Dopasowujemy do siebie kolejne kawałki i powoli wyłania się z nich obraz Tower Bridge. Przed nami jeszcze długa droga. Ja tymczasem właśnie skończyłam książkę Mariny Mayoral “Prawie doskonała”. Podobnie jak w naszych puzzlach, historia w “Prawie doskonałej” ukazuje się czytelnikowi powoli, rozdział za rozdziałem. Dopiero, kiedy czytam ostatnie zdania powieści, widzę w całej okazałości skomplikowany obraz relacji matki z synem. Widzę świat, w którym fikcja literacka przenika się z życiem, a osoby, które kochamy mogą okazać się bezwzględnymi mordercami.

Książka jest jednym, długim listem. Narratorka pisze do syna i analizuje okoliczności, które doprowadziły do śmierci jej byłego męża – ojca dwójki jej dorosłych dzieci. Jest powieściopisarką, dlatego pisanie pomaga jej rozłożyć fakty i uczucia na czynniki pierwsze. Zresztą tylko tak może teraz skomunikować się ze swoim młodszym synem. Ten bowiem zniknął z jej życia, oskarżając matkę o zabójstwo ojca.

Zaplanowałaś to już wiele lat temu. Ze wszystkimi szczegółami. To zbrodnia doskonała, mamo.

Tymi słowami Pegue żegna się z matką. I tymi słowami rozpoczyna się powieść Mayoral.

Ojciec, słynny matematyk, ginie zastrzelony przez włamywacza, a okoliczności jego śmierci do złudzenia przypominają te z powieści matki. Syn nie ma wątpliwości, że trop jego rozumowania jest słuszny, a matka popełniła zbrodnię doskonałą. Prawie doskonałą.

Odpowiadając na oskarżenie syna, matka w swoim liście szczegółowo analizuję scenę śmierci byłego męża, ale też przeszłość swojej relacji z mężem, synami, rodzicami i licznymi kochankami męża. Zastanawia się, jak doszło do tego, że jej starszy syn, Xan, zawsze widział w matce ostoję i powiernika, a młodszy – Peque – oskarżył ją o krwawą zbrodnię. Dwoje dzieci, które obdarzyła tym samym uczuciem, którym czytała wieczorami te same bajki – każdy z nich jednak zbudował z matką zupełnie inną więź.

“Prawie doskonałą” czyta się świetnie. Nic nie jest tutaj od razu oczywiste, ale im więcej szczegółów poznajemy, tym pełniejszy staje się obraz opisanego w powieści świata. Postacie wyłaniają się niczym z mgły. Jednak nie wszystko jest oczywiste. Na pewne pytania, także to najważniejsze – kto zabił – czytelnik musi odpowiedzieć sobie samodzielnie.

Dla mnie w powieści ważne są dwa wątki. Pierwszy, to relacja matki z synami. Drugi, to wątek twórczości i tego, jak stworzony przez pisarza świat, potrafi przejąć nad nim kontrolę. Narratorka wspomina Flauberta. Pisał on w liście do George Sand, że utknął w pracy nad swoją powieścią, ponieważ nie mógł znaleźć w okolicy wzgórza, które stworzył w swojej wyobraźni i opisał. On już to wzgórze widział, to on je wymyślił, a jednak szukał w rzeczywistości potwierdzenia jego istnienia. Bez tego, nie mógł dalej tworzyć.  

Autorka powieści, Marina Mayoral jest profesorem zwyczajnym i wykłada literaturę na madryckim uniwersytecie. Jestem pewna, że właśnie stąd wzięła się jej fascynacja procesem twórczym i dzięki temu udało jej się stworzyć ciekawe studium pisarza. Sama także okazała się zręczna autorką. Skłoniła mnie ona do przyjrzenia się mojej własnej relacji z synami: Najstarszymi i Średnim. Moja relacja z każdym z nich także jest wyjątkowa, choć nasze losy są na szczęście dużo mniej skomplikowane, niż losy opisanej w powieści rodziny.

Wracamy do puzzli.

Prawie doskonała
Autor: Marina Mayoral
Przekład: Elżbieta Komarnicka
Wydawnictwo MUZA, 2009

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s