Wiktoriańska powieść grozy na lato

Kiedy w osiedlowej biblioteczce cross-bookingowej znalazłam książkę Henrego James’a, długo się nie wahałam. W pamięci utkwiła mi scena z filmu „Notting Hill”, w której księgarz William Thacker (Hugh Grant) stwierdza, że sławna aktorka Anna Scott (Julia Roberts) powinna grać w ekranizacjach Henry’ego Jamesa, nie w filmach science fiction. I tak zachęcona przez przystojnego księgarza, całkiem przypadkowo sięgnęłam po niewielką książkę angloamerykańskiego klasyka. Tytuł powieści – „W kleszczach lęku” – dodatkowo mnie zachęcił. Po lekturze stwierdzam, że jedyne co mnie w książce zaskoczyło to zakończenie. Czy to wystarczy, żeby uznać ją za godną polecenia? 

Nie znam innych książek Henry’ego Jamesa, ale z pewnością nie tę pozycję miał na myśli William, kiedy szukał roli dla Anny. W „Kleszczach lęku” to historia młodej guwernantki, która trafia do odludnej wiktoriańskiej rezydencji, gdzie opiekuje się dwójką cudownych dzieci. Dzieci są sierotami, a ich majętny wuj pragnie tylko jednego – świętego spokoju.

Dwa małe aniołeczki wprawiają wszystkich w zachwyt swoim niewinnym wyglądem. Do czasu. Dość szybko guwernantka orientuje się, że maluchy kryją jakąś straszną tajemnicę. Młoda kobieta staje się świadkiem niewytłumaczalnych zjawisk, które prowadzą do zaskakującego zakończenia.

Styl autora jest raczej ciężkostrawny. Przydługie, wielokrotnie złożone zdania; iście wiktoriański. Brnęłam do końca powieści, głównie ze względu na mroczne aspekty historii i na pytania, które pozostawały bez odpowiedzi. Dobrnęłam do mety i muszę przyznać, że autor mnie zaskoczył. Nie tylko nie udzielił odpowiedzi na żadne z długiej listy pytań, ale w finale dorzucił do kolejne: czy duchy zmarłych mogą przejąć kontrolę nad żywymi?

Zaczęłam szperać w internecie i okazało się, że powieść została zekranizaowana. Film „The Innocents” z 1961 w niezłej obsadzie (Deborah Kerr, Michael Redgrave) ma niezłe recenzje. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że na podstawie książki, można nakręcić trzymający w napięciu film. Stara rezydencja, samotna kobieta, dzieci i zjawy – solidny materiał na horror. 

Choć powieść Henry’ego Jamesa zawiera wszystkie powyższe ingrediencje, to raczej mnie znużyła niż przeraziła. Na szczęście nie zawiodło zakończenie. I to ono zdecydowało, że zapamiętam „W kleszczach lęku” jako niezły, klasyczny horror.

W kleszczach lęku
Autor: Henry James
Przekład: Witold Pospieszała
Wydawnictwo Poznańskie, 1990

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s