Panie Maclean, jak Pan to robi?

Wakacje. Daleko od domu i domowej biblioteczki. Skończyły mi się książki i zaczęłam sprawdzać, jakie lektury pozabierały ze sobą dzieciaki. U Średniego znalazłam „Przełęcz Złamanego Serca” Alistaira Macleana. Swoje macleanowe lata mam już dawno za sobą, ale co tam, lepsze to niż nic. Zaczęłam czytać. I tradycyjnie wpadłam jak śliwka w kompot.

Dziki Zachód, rewolwerowcy, przekupny szeryf, złoto, przemyt broni, nieuczciwy gubernator, Indianie i pociąg sunący po torach w ciemną, śnieżną noc – wszystko czego potrzeba, żeby czytelnik złapał się na haczyk. Maclean ma wyjątkowy dar – świetnie opowiada historie. Doskonale balansuje ciekawy opis z dynamicznym dialogiem. Nie stroni od lekkiego dowcipu. Bohaterowie jego powieści to osoby nietuzinkowe. Uważaj jednak drogi czyteniku, nie daj się zmylić. Nie każdy stróż prawa tegoż prawa przestrzega, a nie każdy złoczyńca jest zły.

Pochłonęłam „Przełęcz Złamanego Serca” w błyskawicznym tempie choć myślałam, że klimaty Dzikiego Zachodu to nie do końca moja bajka. Maclean przekonał mnie, że jednak moja i że nie ma to jak dobry western na zakończenie wakacji.

Przełęcz Złamanego Serca
Autor: Alistair Maclean
Przekład: Grażyna i Robert Ginalscy
Wydawnictwo Ministerstaw Obrony Narodowej 1974

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s